Miałem sen. Ten sen dziś się ziścił.
Jakieś dwa miesiące temu przyśniła mi się sytuacja tak nierzeczywista, że aż zabawna.
Otóż, nie wiedzieć czemu, w pewnej fazie sennego marzenia spotkałem samego Donalda Trumpa, ówczesnego kandydata na urząd prezydenta USA. Z racji mej nisko-informacyjnej diety oraz braku dostępu do telewizyjnej papki, ani nie żyłem zbliżającą się elekcją, ani tym bardziej osobami potencjalnych kandydatów.
Jednak z jakiegoś powodu, przyśnił mi się wtedy właśnie Trump.
Początek naszej rozmowy był raczej mało przyjemny, a wynikało to raczej z mojego negatywnego nastawienia w stosunku do Trumpa (ot, kolejny populista, megaloman!). Jednak po kilku chwilach spędzonych na rzeczowej konwersacji, moje odczucia jak i sam stosunek do Pana Donalda uległy ogromnej zmianie. Co ciekawe, złapałem się na tym, że zaczynam go nawet lubić!
W pewnym jednak momencie nadszedł kres naszego spotkania, a ja, na odchodne rzuciłem w kierunku Trumpa, całkiem poważne i pełne szacunku: ‘Yes. Mr. President!’
Obudziłem się, po czym szybko zanotowałem to, co właśnie mi się przyśniło.
Dziś rano, słowa wypowiedziane we śnie, okazały się być proroczymi!
A Ty? Miewasz prorocze sny?
PS Wybór D. Trumpa na prezydenta już przynosi dobre wieści-Bitcoin ‘idzie w górę’ 😉
2 komentarze
Iwona Turzańska
09/11/2016 at 5:22 PMMi się chyba prorocze sny nie zdarzają, tak właśnie kojarzę.
PS. Ja też lubię jogę i jestem maratończykiem:)
Gniewomir Maiski
09/11/2016 at 7:41 PMMi, aż tak jak ten powyżej opisany, raczej też nie. Chociaż co raz większego nabieram przekonania, że w snach, podświadomość przemyca dla nas wiele cennych wskazówek 😉 Pozdrawiam!