Piątkowa wizyta u PePeszaCeramik. Po prostu. Bo czy jest sens pisać coś więcej, skoro dołączony vlogo-wywiad zdaje się mówić wszystko? (Oczywiście oglądamy w HD!)
No dobra, zacznę może od początku! Kasię (Pepe) poznałem przy okazji bieszczadzkiego odcinka Ugotowanych. Jak się później okazało, ani Pepe, ani ja tam się nie pchaliśmy, jednak za karmicznym zrządzeniem losu, to właśnie TVN nas połączył!
PePeszaCeramik to miejsce (dosłownie i w przenośni), w którym Pepe realizuje swoją pasję tworzenia.
Kasia nie czuje się artystką. Twardo stąpa po ziemi, i mimo plastycznego, a finalnie dość kruchego materiału w jakim przyszło jej tworzyć, mówi o sobie rzemieślnik! Prawdziwa z niej czeladniczka, która ceni i starannie pielęgnuje swój fach. W swoich pracach zawiera sporą cząstkę wrażliwej osobowości, co nawet mało wprawione oka szybko zdąży dostrzec i docenić.
PePeszaCeramik to towary luksusowe, unikalne i warte swej ceny!
2 komentarze
Blake
15/05/2016 at 7:01 PMŁadne, fajne i bardzo klimatyczne wyroby :-), kafelki na prawdę super a pomysł użycia glinianych pisanek do picia Yerby już mi się podoba 🙂 pozdro
Gniewomir Maiski
15/05/2016 at 7:06 PMNo, yerba z gigantycznych pisanek to mogło by być ciekawe przeżycie 😉 Pozdrawiam również!