Podróż do Kostaryki to nie tylko miło spędzone chwile na plaży tudzież w górach lub na jednym z wielu malowniczych wulkanów. Aby móc zanurzyć się w miejscach, które przed chwilą wymieniłem, najpierw trzeba tam się dostać. A przeprawa to nie lada, bo pokonać musimy przeszło 10 tysięcy kilometrów (w linii prostej), do tego zaliczyć dwie przesiadki czyli jakby nie patrzeć, trzy różne samoloty, przy czym najdłużej przyjdzie nam tkwić w tym na trasie z Amsterdamu do Panamy, bo przeszło 12 godzin 😉
Jednak, co zrobić, aby czas spędzony w samolotach oraz na tranzytowych lotniskach mijał w miarę możliwości niepostrzeżenie i komfortowo?
Poniżej 3 tipy, którymi się z Tobą podzielę, bo nigdy nie wiadomo, kiedy Tobie daleka podróż się też przydarzy!
#1 Minimalizm i poduszka
W podróżach, zwłaszcza tych w ciepłe rejony świata, warto postawić na minimalizm w kwestiach odzienia i bagażu jako takiego. To, że w Polsce mamy teraz temperatury około zera stopni Celsjusza, nie znaczy wcale, że na drugim krańcu świata będzie podobnie.
Dla przykładu, wg AccuWeather w Krasnej mamy w tej chwili 2 stopnie na plusie, a w Liberii (Kostaryka, prowincja Guanacaste) “tylko” 28! W podróżach, jak i w życiu ważne jest patrzenie z nieco szerszej perspektywy, stąd czasem warto wybiec nieco w przyszłość.
Dlatego, znając klimat oraz aktualnie panujące warunki w Kostaryce, pakuję tylko rzeczy letnie, w tym sandały itp., zostawiając cały zimowy ubiór w Polsce 🙂
Ok, teraz praktyczny tip! Podczas długich lotów, zwłaszcza tych transoceanicznych poduszka lub jakiś mały zagłówek jest wręcz niezbędny (uwierz mi na słowo, przecież nikt nie lubi jak mu głowa do tyłu leci i buźka ćwiczy karpia!).
Oczywiście, można takowy zakupić, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że później trzeba będzie go ze sobą targać, więc poza samolotem może okazać się mało przydatny. Dlatego, zamiast kupować, po prostu zrób swój własny zagłówek, do tego z rzeczy, które i tak będziesz miał w plecaku!
Dla pełnej jasności, pomysł z wykorzystaniem chusty do budowy poduszko-wałka to dzieło Anny!
Potrzebujemy:
- chusta typu buff, czyli tzw. komin, najlepiej jak najdłuższy;
- bluza, sweterek, cienki polar, cokolwiek co masz w plecaku;
- gumka recepturka sztuk 2.
Sprawa jest prosta. Jeden z końców chusty ściągamy przy użyciu gumki.
Następnie zwijamy w ładny rulon nasz ciuch, na długość odpowiadającą długości posiadanego komina (chusty).
Wsuwamy go do komina, a następnie, jego drugi koniec ściągamy gumką. Tadam! I już masz swój poduszko-wałek!
#2 Luźne gacie i coś na ząb
Wybij sobie z głowy dżinsy! Wiem, fajne spodnie i w ogóle, ale uwierz mi, będziesz je przeklinać już po kilku godzinach w samolocie. Zaufaj mi i na czas podróży wyzbądź się wszelkich uprzedzeń i zostań dresiarzem! Luźne gacie to podstawa, choć oczywiście nie muszą to być od razu jakieś ‘riboki’ czy ‘najkersy’, ważne aby spodnie były elastyczne, przewiewne (oddychające) i po prostu komfortowe. Zanim dokonasz wyboru, usiądź i na spokojnie przemyśl sprawę. Zamknij oczy i wyobraź sobie jak możesz się czuć w danych spodniach po 12 godzinach lotu. Teraz dokonaj wyboru.
To samo tyczy się obuwia. Wybierz to, najbardziej komfortowe, oraz takie, które dobrze oddycha (jest przewiewne) i wiesz, że jak je ściągniesz, to że nie uśpisz połowy pasażerów będących w kabinie. Mimo zimy w Polsce, stawiam na sandały! Tak, założę je na skarpetki, bo w końcu to od nas ta moda poszła w świat! Na ewentualność marnej pogody, zarzucę pięciopalczaste VFF, które są lekkie, przewiewne, wygodne i szybko się je ściąga. No i nie śmierdzą!
Jeśli chodzi o żarełko, lubię być gotowy na różne ewentualności, stąd zabezpieczenie w postaci naturalnych, sprawdzonych i mega smacznych batonów Zmiany Zmiany! Do podręcznego bierzemy ich jakieś 10 sztuk (na 2 persony), a w sumie leci z nami ponad 20! Tak, cholernie lubimy te słodkości 😀
#3 Klapki na oczach i dobre czytadło
Tytuł mówi sam za siebie. W większości przypadków, na lotach transoceanicznych linie lotnicze rozdają na pokładzie opaski na oczy oraz zatyczki do uszu. Jednak po co masz liczyć na kogoś, skoro samemu możesz o to zadbać, poza tym, po co Ci dodatkowe rzeczy? Mniej bierzesz, mniej śmiecisz!
Żyjemy w czasach, gdzie chusty typu buff, o których piszę wcześniej są tak popularne, że przynajmniej jedną, ma każdy z nas. Taka chusta świetnie sprawdzi się w roli opaski na oczy. Właściwie to ty decydujesz, jak bardzo chcesz się odciąć od otoczenia, poziom ten, regulujesz składając chustę na jeden bądź kilka razy. Właściwie można zaciągnąć ją jeszcze na uszy – nie dość, że ich nie przewiejesz (cholerna klima na pokładzie) to jeszcze uciekniesz od szmerów pokładowego życia. Jednak trzeba być czujnym, aby nie przegapić posiłku serwowanego w trakcie lotu!
Słowem podsumowania. Nie bierz życia nazbyt serio! Uśmiechnij, bądź otwarty i idź w świat z przekonaniem, że jakby nie było, to będzie dobrze. Życie jest zbyt krótkie i zbyt ulotne na pierdoły!
Do usłyszenia zza oceanu!
No Comments