Życie dziwna składowa-praca zarobkowa, potem fizyczny czilout przydomowy (czytaj-budowanie mini szklarni ze starych okien), trochę później super leśno-górskie bieganie w doborowym towarzystwie (fajowe 16,5km-ponad 500m przewyższeń, średnia 6:09/km), a po tym wszystkim podlewanie przeniesionych na pierwszą noc do świeżo powstałej szklarnie roślinek.
Żyć nie umierać!
No Comments