Jak nie drzwiami to oknem. Jak nie tak, to pewnie się da, ale inaczej. Uszyj sobie marzenia! Tak po prostu!
Jeśli masz marzenie, które jest Tobie bliskie i bardzo chcesz je zrealizować, to nie czekaj, nie zastanawiaj się, tylko przejdź do działania.
Zacznij od rzeczy najprostszej. Weź kartkę i długopis, opisz swój cel, nadaj mu pewne ramy, ubierz go w emocje, puść wodze fantazji i notuj każdą myśl, jaka w tym czasie przyjdzie Ci do głowy!
Przeczytaj to, co właśnie napisałeś. Teraz odłóż to na bok, użyj magicznych mocy i teleportuj się na zewnątrz! Zażyj świeżego powietrza, pooddychaj głębiej. Wyjdź na spacer, a jeszcze lepiej, zacznij biec. Przewentyluj płuca, oczyść umysł, spraw by serce zaczęło bić mocniej!
Po powrocie złap za kartkę i raz jeszcze przyjrzyj się temu, co chwilę wcześniej na nią przelałeś. Dopisz lub odrzuć to, co uważasz za istotne lub całkowicie zbędne.
A teraz zacznij działać. Uszyj sobie marzenia!
Mniej więcej tak, w telegraficznym skrócie, wyglądała droga do urzeczywistnienia mojego ostatniego projektu. Razu pewnego zapragnąłem czapki a’la kolarzówka, takiej co się jej daszek, w razie potrzeby fikuśnie wygina, a do tego mega oldschoolowo wygląda.
Przyznam otwarcie, że szukałem gotowego rozwiązania, nie wymagającego zbytniego wysiłku czy zaangażowania. Jednak po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że żaden gotowy produkt nie spełnia mych oczekiwań. Wtedy to, włączył się mój wewnętrzny stworzyciel, a wraz z nim pojawiła się ekscytacja i duch DIY!
Dogłębny research doprowadził mnie do pierwszych rozwiązań, dzięki którym byłem w stanie wyprodukować prototyp, czyli pierwszą czapkę, która wyszła z mojej głowy po to, by chwilę później, komfortowo na niej spocząć!
Zafascynowany ponownym odkrywaniem świata szycia (wszak umiejętność ta towarzyszy mi jeszcze od czasów podstawówki), postanowiłem zainwestować i kupić wykrój mojej idealnej czapki!
BTW, lubię to uczucie, gdy inwestuję w swój rozwój, a przy okazji mam szansę podziękować komuś za taką możliwość, choćby poprzez kupno jego materiałów, kursów czy po prostu wiedzy.
Co równie genialne, to to, że mogłem za potrzebne materiały zapłacić Bitcoinem!
Z każdą kolejną mycką (póki co już są ich trzy!) idzie mi co raz lepiej, i nawet Anna mówi, że wyglądają full profeska! A skoro kobieta tak rzecze, to coś w tym być musi 🙂
Docelowo chcę, aby na czapkach wylądowało logo projektu Być Jak Raramuri. Idąc dalej, takie nakrycie głowy znajdzie się w pakiecie zawodnika teamu #BJR (czyli Być Jak Raramuri).
A póki co, weekend i sporo szycia przede mną!
1 Comment
Jagoda Gmachowska
03/09/2017 at 11:49 AMMój ulubiony wpis ?
Pozdrawiam ?