Mięso to białko mięso to siła a warzywa to…
Ech, normalnie łezka się w oku kręci na samo wspomnienie słów faceta w czerni… Lat temu dwadzieścia, pan ksiądz na wieść o mym wegetarianizmie oznajmił, że dwa tygodnie i będzie po mnie. Kaplica, zgon i inne przykrości!
Na co ja, młody buntownik grzecznie zaproponowałem pewien zakład!!
Przez najbliższe dwa tygodnie on będzie jadł wyłącznie mięso (TYLKO mięso!!), a ja przez ten czas raczył się będę tylko marchewkami (TYLKO!!).
Nie wiedzieć czemu, szanowny jegomość jednak na ów propozycję nie przystał.
Hmm, być może przypomniał sobie fragment pisma, w które przecież niezachwianie wierzy, a które podaje przykład podobnego ‘zakładu’, i bezsprzeczne zwycięstwo ‘marchewkożercy‘?!
Nie wiem, ale chyba nie o to tutaj przecież chodzi.
Jeśli już, to raczej biega, i to biega na sporych dystansach, w górach i bez grama mięsa!
Mięso to białko mięso to siła
Ile razy zdarzyło Ci się słyszeć, że mięso to białko, a białko to siła? Ile razy sam takim tekstem obdarowywałeś znajomą bądź znajomego, którzy zeszli ze słusznej, mięsnej drogi?
Jeśli czytasz ze zrozumieniem, to już wiesz, że od dobrych dwudziestu lat nie jem ciał zwierząt (nawet ryb, bo wiesz, ryby to też zwierzęta…), a od dobrych czterech moje ziemskie poczynania zasilane są wyłącznie energia płynącą z roślin.
Innymi słowy tak, jestem pieprzonym weganinem, tym który żyje wbrew naturze (ach te kły!), wbrew Bogu (wszak rzekł ci on: czyńcie sobie ziemię poddaną!), i w ogóle wbrew rozsądkowi, życiu i w ogóle…
… i wiesz co? Nie wiem jakim cudem (no dobra, wiem!), wciąż żyję, mam się dobrze, a do tego jestem w stanie (a wierz mi, takich typów jest znacznie więcej), przebiec grubo ponad 100km (!!), po górach, i wciąż cieszyć się dobrym zdrowiem, kondycją i szybką regeneracją organizmu…
A przecież, wedle słów czarnego kaznodziei już po dwóch tygodniach od zaprzestania jedzenia mięsa, powinienem być w drodze na cmentarz… i to nie o własnych siłach 😉
7 komentarzy
Monika Loryńska
13/04/2017 at 8:53 PMHehe dobrze napisane, mnie się już nie chce nikomu tłumaczyć co, jak i dlaczego bo większość po prostu nie jest w stanie tego ogarnąć (bo mięso to tradycja, bo białko..). Swoją drogą ciekawe, że niektórzy mówią np. “białko jest zdrowe i potrzebne” i tacy są pro zdrowotni, a 10 minut później wpieprzają opakowanie czekoladek naładowanych chemią 🙂
Gniewomir Maiski
14/04/2017 at 8:47 AMDzięki! No właśnie, takie tłumaczenie to jak grochem o ścianę. Spoko, nie każdy musi rozumieć to, dlaczego żyjemy tak, a nie inaczej-ale niech chociaż odpuści sobie wycieczki spod znaku: nie jesz mięsa, to umrzesz;/wpadniesz w suchoty/mózg ci się skurczy (wstawić-wybrać dowolne). Tym bardziej, że 99% ‘dobrze nam radzących’ nie ma żadnej wiedzy z zakresu żywienia… Ale wiadomo, w tym kraju, każdy jest specjalistą 😉
Jagoda Gmachowska
03/09/2017 at 12:39 PMDlatego,ja ograniczyłam spporzywanie mięsa…więcej Ryb,szpinaku marchewek i jabłek. ?
Czasem kubeł zimniej pomaga najbardziej! ?
Gniewomir Maiski
04/09/2017 at 9:24 AMPrzy okazji warto dodać/pamiętać, że ryba to też zwierzę, a co za tym idzie, też mięso 😉
Jagoda Gmachowska
10/09/2017 at 7:56 AMWiem wiem,staram się jeść mięso rybę raz w tygodniu
Jagoda Gmachowska
10/09/2017 at 8:02 AMWiem,staram się jeść mięso rybę raz w tygodniu. Wierze,ze przyjdzie dzień,ze w ogóle nie zjem. Lepiej tak stopniowo ?
Gniewomir Maiski
10/09/2017 at 6:40 PMZ tą rybą, to wolałem doprecyzować, ponieważ z różnych powodów, zwłoki tych zwierząt nie są traktowane jako mięso… chyba zbyt duży wpływ pewnej religii 😉 Ale zgadzam się, stopniowo, pomalutku-dobra droga 🙂