Wehikuł czasu
Miałem dziś sen. Otóż Elon Musk wynalazł wehikuł czasu (elektryczny, rzecz jasna) i ja, jakimś cudem zostałem jednym z członków załogi testującej ową maszynę!
Zamiast cofnąć się do 2009 roku (wiadomka, chodzi o BTC), to ruszyliśmy kursem wytyczonym przez Elon’a, czyli na rok 2025.
Cóż, gdy spytałem napotkaną dziewczynkę o świat i czas w jakim oboje właśnie się znajdowaliśmy, usłyszałem jedynie, że dobrze nie jest. Tyle, zero konkretów, zero dat czy chociażby dokładnej godziny.
Chwile potem, znaleźliśmy się w jakimś ośrodku badawczym. Jednak moją głowę wciąż zaprzątał temat czasu: jaki obecnie mamy rok i która jest godzina?! Może tutaj, ktoś odpowie na nurtujące mnie pytania?
6033 r. Zegarek dostałem. Chwilę to trwało, nim się zmaterializował. Cóż, mały, szafirowy kamyczek ułożony na wysokości nadgarstka wchłoną się w skórę, a ta, zaraz zaczęła delikatnie świecić, wskazując dokładny czas… i parę innych rzeczy.
Wehikuł czasu
Co prawda aż w tak odległą czasoprzestrzeń się nie wybieram, to jednak niedzielne, węgierskie zawody, to swoista podróż w czasie. To właśnie tam, w górach okalających Budapeszt, ponad 3 lata temu debiutowałem w oficjalnych zawodach biegowych. Dystans zacny, bo na dzień dobry rzuciłem się na 80 górskich kilometrów. Bez doświadczenia, bez odpowiedniego know how, a tym samym bez towarzyszących temu obciążeń.
Po prostu stanąłem na linii startu i rzuciłem się w pogoń ku własnym granicom. Na metę dotarłem jako 6 zawodnik w OPEN!
W niedzielę znów wyruszę na węgierski szlak. Bogatszy o doświadczenie, przebiegnięte kilometry, zarwane noce na trasie. Wracam by ponownie puścić w ruch nogi i umysł, zrzucając zbędne obciążenia, by ponownie dotrzeć do granic, i po raz kolejny przesunąć je.
Jadę wygrać sam ze sobą!
A jak to było 3 lata temu, możesz zobaczyć tutaj: https://gniewomir.in/moj-debiut-zawodniczy/
PS Tekst o Istria100 wciąż się tworzy 😉
No Comments