Pewnego pięknego dnia dostałem wiadomość od jednego z organizatorów biegowych zawodów w Macedonii Północnej. Poza standardowymi uprzejmościami zawierało się w niej zaproszenie „na biegową majówkę” w kraju Aleksandra Wielkiego, czyli udział w piątej już edycji Ohrid Ultra Trail! I zdecydowanie było to zaproszenie z typu tych, na które odpowiedź może być tylko jedna…
Na samym dole znajdziesz mini galerię z tego wyjazdu.
Słyszałeś/aś kiedyś o bałkańskiej gościnności? Jeśli tak, to ja miałem okazję przekonać się o niej na własnej skórze!
Szczerze, to trudno na początku było mi w to zaproszenie uwierzyć, niemniej okazało się ono jak najbardziej prawdziwe, do tego szczere i serdeczne! Co więcej nie było to zaproszenie typu: masz u nas pakiet i chodź pobiegaj, tylko iście vipowskie podejście do pacjenta, który jest raptem w środku tzw. elity krajowej (nawiązując do nomenklatury RMT). Tym samym, przez niemal tydzień miałem okazję choć w niewielkim stopniu poznać tamtejszych ludzi, ich kulturę, zwyczaje, bolączki i nadzieje, a także ich góry i niesamowitą przyrodę!
Macedonia nie tylko na biegowo
Macedonia Północna ma zróżnicowane ukształtowanie terenu, które obejmuje zarówno góry oraz doliny. Jednak większość kraju znajduje się w paśmie górskim Bałkanów.
Góry zajmują znaczną część terytorium Macedonii Północnej. Około 80% kraju to obszary górzyste. Najwyższe pasma górskie to Góry Pindo na zachodzie oraz Góry Rodopskie i Osogovo na wschodzie.
W Macedonii Północnej znajduje się wiele szczytów powyżej 2000 m n.p.m. Liczba ta nie jest jednoznaczna, ale można wskazać kilka najważniejszych. Wśród nich znajduje się Korab, będący zarówno najwyższym szczytem Macedonii Północnej, jak i Albanii, o wysokości 2764 m n.p.m. Innymi znaczącymi szczytami powyżej 2000 m n.p.m. są Titov Vrv (2748 m n.p.m.) i Solunska Glava (2540 m n.p.m.).
Warto również wspomnieć, że Macedonia Północna posiada również płaskie doliny, takie jak Kotliny Pelagonijska i Owcza. Są to obszary o urodzajnych glebach, gdzie rolnictwo odgrywa ważną rolę w gospodarce kraju.
Dolina Matka jest jednym z najpiękniejszych przyrodniczych skarbów Macedonii Północnej. Położona zaledwie kilkanaście kilometrów na południe od stolicy Skopje, ta malownicza dolina jest oazą spokoju i naturalnej harmonii.
Dolina Matka jest położona wzdłuż rzeki Treski, która wcięła się w góry Vodno (rozgrywane są tutaj nawet zawody Vodno Matka), tworząc piękne kaniony i zielone oazy. To miejsce zachwyca swoją dzikością i niezwykłą różnorodnością przyrody. Dolina jest otoczona stromymi skałami i porośnięta bujną roślinnością, co tworzy niesamowity kontrast między szorstkimi, skalistymi zboczami a bujnymi, zielonymi lasami.
Główną atrakcją Doliny Matka jest jej piękne jezioro, które powstało na skutek spiętrzenia rzeki Treski przez pobliską tamę. Jezioro oferuje niezapomniane widoki, a woda ma turkusowy odcień, który sprawia, że wydaje się nierealna. To idealne miejsce do spędzania czasu na spacerach, piknikach, czy też wypożyczania kajaków i łodzi, aby odkryć ukryte zakątki doliny.
Jednak Dolina Matka to nie tylko piękne krajobrazy wodne. W okolicy znajduje się wiele skalnych formacji, jaskiń i zapierających dech w piersiach kanionów, które są rajem dla miłośników przygody i eksploracji. Można tu znaleźć wiele szlaków trekkingowych, które prowadzą do urokliwych punktów widokowych, gdzie można podziwiać panoramę doliny i okoliczne góry.
Czas na anegdotę, która po raz kolejny pokazuje jak świat jest mały. Otóż nie jaki Krzysztof Starnawski, polski nurek jaskiniowy, w 2016 roku pobił rekord głębokości w jaskini Vrelo, która znajduje się właśnie w Kanionie Matka i jest jedną z najgłębszych podwodnych jaskiń na świecie. Co równie ciekawe, jednym z członków jego ekipy (takie nurkowanie to bardzo zespołowy i czasochłonny sport) był Aleksander Bule, który jest też jednym z Orgów OUT! Przy okazji polecam pogooglać więcej w temacie wyczynów Pana Krzysztofa, bo lista jego osiągnięć jest naprawdę imponująca!
A teraz kilka praktycznych wskazówek.
Polskę, a konkretnie Warszawę i Skopje łączy LOTowskie połączenie. Lot dość krótki i przyjemny (ok. 1:40h) z nieziemskimi widokami przy lądowaniu. Wyobraź sobie że lecisz stabilnym lotem nad rozległymi polami, by za chwilę poczuć jak samolot robi przechył na prawo, raz i drugi, a płaska sceneria rozległej doliny ustępuje miejsca korytarzowi utkanemu z górskich pasm. Szczerze, jedną z piękniejszych lądowań w moim życiu!
Samo lotnisko jest dość małe, i mimo iż posiada status międzynarodowego wielkością i rozmachem ustępuję portowi Warszawa-Radom! Serio, to nie jest szydera!
Z praktycznych rzeczy. Na lotnisku działa wifi, jednak tylko w strefie odlotów. Po drugiej stronie już tak dobrze nie ma. Wspominam o tym, ponieważ Macedonia PN nie jest w EU, stąd stawki roamingowe są iście szwajcarskie, więc z dobroci serca polecam zablokować transmisję danych w telefonie 😉 No chyba, że twój operator oferuje jakieś rozsądne paczki internetu na takie okoliczności.
Przygodę z Macedonią rozpoczynam w Skopje, gdzie z tamtejszego lotniska zostaję przejęty przez jednego z fotografów ekipy OUT o ksywie Kiko! Szybki transfer do miasta i nieplanowane (przynajmniej nic o tym nie wiedziałem wcześniej) zwiedzanie Skopje plus obiad z w lokalnym wegańskim bistro.
Ależ to miasto ma ciekawy, ciepły i wciągający klimat! Dużo zieleni, mnóstwo pomników, fontann. Prawdziwie kulturowy tygiel, pełen rozmaitych kolorów i zapachów!
Noc w Skopje (u Igora, z którym korespondowałem i przez którego, koniec końców wylądowałem na OUT) i następnego dnia ruszamy do celu naszej podróży, do Ohridu (Ochrydy). Na miejscu spotykam Dawida („mój” zawodnik) z Sylwią i ich przyjaciół. Chłopaki też przybyli tu by wystartować na dystansie maratonu.
Podróż, mimo nie specjalnie dużego dystansu do pokonania trochę się dłuży. Niestety, drogi a raczej ich stan pozostawia wiele do życzenia (nasza droga ciągnie się wzdłuż autostrady, której budowa stanęła kilka lat wcześniej… korupcja, układy, dziwne interesy – z powodu garstki przekupnych polityków cierpią wszyscy).
Z okna samochodu podziwiam niesamowite widoki które dosłownie osaczają nas z każdej strony. Dookoła dzikie, zachwycające i budzące respekt górskie szczyty. Na niektórych wciąż zalega śnieg! Trochę jak w Alpach, jednak zdecydowanie bardziej dziko i pierwotnie!
O Ochrydzie nie będę się tu specjalnie rozpisywał, bo jest to jedno z miejsc, które warto zabaczyć na własne oczy. Poczuć je, dotknąć, pooddychać nim.
Macedonia nie tylko na biegowo
Ponieważ nagrałem odcinek podcastu poświęcony tej eskapadzie, nie chcę dublować treści. Stąd o samych zawodach napiszę nieco skrótowo 😉
Z racji dość napiętego kalendarza startów w pierwszej połowie roku, na Ohrid Ultra Trail wybrałem relatywnie krótki dystans (Samotska Trail), bo raptem 40 km przy 2000 m przewyższenia. Trasa zawodów startowała niemal z poziomu jeziora Ohrid, i już na pierwszych 7 km mieliśmy w nogach ponad 1000 m pionu! Krótko mówiąc było dość stromo i było gdzie się spocić! Jednak widoki jakie rozpościerały się ze szczytu Cumo Vlaga warte były każdego metra zdobytego w pionie! Warto wspomnieć, że cała trasa obfitowała w naprawdę piękne i urozmaicone widoki. Od bukowych lasów przypominających te bieszczadzkie, po rozległe polany na których wypasały się setki krów!! Obłęd! Co ciekawe, organizatorzy tak poprowadzili trasę, że asfaltu czy twardych nawierzchni było dosłownie tyle co nic. Jedynie końcówka, która poprowadzona została deptakiem ciągnącym się wzdłuż linii brzegowej jeziora to kostka chodnikowa. Poza tym, trail w czystym wydaniu. Bo pamiętać trzeba, że mimo iż w tych górach są wyznakowane szlaki turystyczne, to ze względu na małe natężenie ruchu ścieżki są słabo widoczne, niemal nie udeptane, po prostu dzikie. Jednak znakowanie zaproponowane przez organizatorów plus track w zegarku dawały pewność, że jest się na właściwej drodze.
Podsumowując. Macedonia Północna to świetna miejscówka do górskiego biegania, a zawody Ohrid Ultra Trail to impreza, którą gorąco polecam! Przyznam, że chodzi mi po głowie by kiedyś zorganizować w Macedonii mały obóz. Są tam wysokie góry, swym charakterem zahaczające o Alpy. Jest zdecydowanie taniej niż w Polsce, nie mówiąc nawet o krajach alpejskich. Łatwo i relatywnie tanio jest się tam dostać. Do tego dochodzi czynnik ludzki – gościnność macedończyków jest wręcz nie do opisania!
Nie wiem jak Ty, ale ja, pisząc to, zapragnąłem znów wybrać się do Macedonii 🙂
PS Ogromne podziękowania dla całej ekipy Ohrid Ultra Trail za gościnność, otwartość, zawsze uśmiechnięte twarze i pokazanie mi Waszej Macedonii! Igor, Kiko, Dejan, Bule, Blaguna – love you all!
No Comments