Dobre posunięcie na Festiwalu Biegowym w Krynicy.
No dobra, zanim przejdę do konkretów, najpierw pozwolę sobie napisać o co w ogóle chodzi, czym jest FB w Krynicy i jakaż to dobra zmiana miała ostatnio miejsce.
Otóż, Festiwal Biegowy w Krynicy, to impreza na którą rok rocznie ściągają tłumy biegaczy, głodnych nowych wrażeń, emocji czy chociażby medali. W sumie można się sponiewierać w ponad 30 konkurencjach. Począwszy od wyścigów na 1 km, na koronnej setce skończywszy.
Dla każdego coś miłego.
W tym roku, na kilka dni przed startem całej imprezy, Organizatorzy wprowadzili “kosmetyczne” zmiany, dodając do nazw niektórych dystansów nowych patronów… a konkretnie, imiona i nazwiska nie żyjących już ludzi polskiej sceny politycznej.
Dobre posunięcie na Festiwalu Biegowym w Krynicy
I tym sposobem z wcześniej wspomnianego biegu na 100 km (Biegu 7 Dolin) oraz trzech pozostałych długodystansowych zawodów, mamy jeden, potężny Festiwal (?) pod nazwą: Wyszehradzki Ultramaraton im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Cóż, według mnie, jest genialne posunięcie! Poważnie!
Kilka powodów, dlaczego jest to dobra zmiana:
- wreszcie suweren (ależ ja nie lubię tego określenia) interesujący się polityką, ma szanse połączyć bieganie ze swoimi zapatrywaniami. Wszak, oprócz wcześniej wspomnianej osobistości, mamy jeszcze do wyboru pana Mazowieckiego czy chociażby pana Oleksego. Od prawa, do lewa. Przyjemne z pożytecznym (?);
- impreza o lekkim zabarwieniu politycznym, zwłaszcza takim “prawoskrętnym” sprawi, że również politycy prawicy, wreszcie będą mogli wyjść z ukrycia (coming out), przywdziać szorty i stanąć na starcie, dzieląc swą biegową pasję z suwerenem (patrz: Marszałek Sejmu pan Karczewski Stanisław);
- w dalszej perspektywie ów biegowe upolitycznienie stanie się naturalnym filtrem, katalizatorem czy też po prostu sitem, przez które pewne osobniki (nazwijmy rzecz po imieniu: lewacy, ateiści, antyrządowcy, itp.) najzwyczajniej w świecie nie przenikną. Tym samym, impreza będzie wolna ludzi “gorszego sortu”;
- … i lepiej na tym “dobrą” wyliczankę zakończę. Chociaż, można by pójść nieco dalej, i rozszerzyć patronaty o znakomitości świata religii, zwłaszcza tej jedynie słusznej. Wtedy na przykład biegi mające jakiś związek z Komańczą (Łemkowyna, Rzeźnik) mogłyby śmiało na swego patrona przyjąć ojca Popiełuszkę, a Bieg Ultra Granią Tatr JPII – biegaj w Tatrach po papieskich szlakach;
- na całe szczęście, powyżej opisana fantazja raczej nie grozi żadnemu z tych biegów. Bo dopóki takowe imprezy będą organizowane przez osoby prywatne (ewentualnie fundacje czy stowarzyszenia), dopóty istnieje duże prawdopodobieństwo pewnej normalności, i mimo osobistych, politycznych czy religijnych preferencji, tacy organizatorzy nie pozwolą sobie na mieszanie wartości, które dzielą, zamiast łączyć ludzi.
… a jeśli już musi być patronat, to czemuż by nie pójść w stronę bajek, legend czy lokalnych opowieści?
No Comments