Dzięki serdecznej uczynności Moniki i Mańka dotarliśmy do chaty około 1 nad ranem, bez konieczności koczowania w Rzeszowie! A gdy się ma takich fajnych sąsiadów jak my, to chałupka wita cię ciepłem płynącym z kominka 🙂
Dziwnie jest znów nadawać z domu! Duch rozdarty, ciało zmęczone, serce w ciepłych krajach.
Pozostaje tylko wspomnienie orzeźwiającej kąpieli w wodach wodospadu La Fortuna. Poniżej filmowy widoczek wrzucony na Instagrama.
Cóż, jakoś trzeba żyć dalej!
No Comments