… czasem przebudzenia dla poszukującego Prawdy jest. A co porą przebudzenia dla wszystkich żywych istot jest, nocą dla mędrca pochłoniętego poznawaniem własnej jaźni jest. (Bg 2.69)
Pomimo tego, że w Madhuwan pierwszy punkt klasztornego programu zaczyna się o godzinie 5 rano, to niektórzy mnisi wstają znacznie wcześniej, bo już o 3:36!
O tak dziwnej porze mają czas by całkowicie, w ciszy i skupieniu zanurzyć się w głębinach oceanu miłosnej świadomości…
Z drugiej jednak strony…
Pamiętam te czasy, gdy w Madhuwan było nas tylko dwóch, do tego dwie krowy, trzy konie, blisko 40 ha ziemi, poletko ryżowe wymagające ciągłej pielęgnacji (uprawa organiczna), system turbiny na rzece i setka innych obowiązków. Do najbliższej drogi i sklepu 7 km i kapryśnie działający samochód.
Ale to były trochę inne dzieje. Wówczas ten górski klasztor pisał swą pionierską historię bardzo okrojoną brygadą, młodych i oddanych śmiałków, którzy myśleli bardziej sercem niźli głową!
Stąd ta wczesna pora, bywała jednym z niewielu momentów niezwiązanych z walką o przetrwanie w kostarykańskiej dżungli…
Z mym fińskim przyjacielem i bliskim kompanem w taki oto sposób zamknęliśmy ramy naszego dnia z wieczności:
Film nagrywany sprzętem do tego zupełnie się nie nadającym, jednak i tak świetnie oddaje atmosferę tamtych czasów 🙂
No Comments